Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk Promocja
Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk Promocja

Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk Promocja

Obecnie brak na stanie
76,50 zł
Brutto
Stepan Bandera – bohater narodowy czy zwykły terrorysta? Dlaczego jego postać wciąż dzieli Polaków i Ukraińców? Jak to się stało, że syn greckokatolickiego księdza powołał do istnienia ruch, który uczynił zbrodnię podstawowym narzędziem walki politycznej? Kim była jego rodzina i koledzy? Co czytał w dzieciństwie i jakie wydarzenia zdecydowały o jego przyszłym losie? Przystąpiwszy do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, sam siebie torturował. Chciał w ten sposób uodpornić się na przesłuchania polskiej policji zwalczającej ukraiński nacjonalizm, który terroryzował społeczeństwo Małopolski Wschodniej


help_outlineZapytaj o produkt
Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk Promocja

Bandera. Terrorysta, morderca, fanatyk Promocja

Stepan Bandera – bohater narodowy czy zwykły terrorysta? Dlaczego jego postać wciąż dzieli Polaków i Ukraińców? Jak to się stało, że syn greckokatolickiego księdza powołał do istnienia ruch, który uczynił zbrodnię podstawowym narzędziem walki politycznej? Kim była jego rodzina i koledzy? Co czytał w dzieciństwie i jakie wydarzenia zdecydowały o jego przyszłym losie? Przystąpiwszy do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, sam siebie torturował. Chciał w ten sposób uodpornić się na przesłuchania polskiej policji zwalczającej ukraiński nacjonalizm, który terroryzował społeczeństwo Małopolski Wschodniej

Akceptuję zasady polityki prywatności  

Opis

Stepan Bandera – bohater narodowy czy zwykły terrorysta?

Dlaczego jego postać wciąż dzieli Polaków i Ukraińców?

Jak to się stało, że syn greckokatolickiego księdza powołał do istnienia ruch, który uczynił zbrodnię podstawowym narzędziem walki politycznej? Kim była jego rodzina i koledzy? Co czytał w dzieciństwie i jakie wydarzenia zdecydowały o jego przyszłym losie?

Przystąpiwszy do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, sam siebie torturował. Chciał w ten sposób uodpornić się na przesłuchania polskiej policji zwalczającej ukraiński nacjonalizm, który terroryzował społeczeństwo Małopolski Wschodniej. Imponował kolegom nie tylko aberracyjnym zachowaniem, ale także wiedzą i sprawnością fizyczną, którą rozwijał nieustannie. Błyszczał w OUN fanatyczną charyzmą, która doprowadziła go na szczyt tej terrorystycznej organizacji.

Niniejsza książka ujawnia rolę Bandery w zamachu na ministra Bronisława Pierackiego. Analizuje konsekwencje łaski, jakiej udzieliło mu państwo polskie. Gdyby bowiem kat założył mu na szyję stryczek, dalsza historia stosunków polsko-ukraińskich mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej.

Czytelnicy poznają też niuanse jego kolaboracji z Niemcami oraz próby wmanewrowania ich w grę, mającą doprowadzić do utworzenia niepodległej Ukrainy. Pod ich skrzydłami Bandera dokonał rozłamu w OUN, a następnie, pod szyldem frakcji banderowców, stworzył zbrodniczą ideologię, która przesądziła o ludobójstwie Polaków na Wołyniu oraz o zaangażowaniu Ukraińców w mordowanie Żydów.

Pod koniec wojny zaczął być kłopotliwym obciążeniem. Jak więc doszło do tego, że jego śmierć ukształtowała legendę i zbudowała mit człowieka, który oddał życie za niepodległość?


Fragment rozdziału XII: Kto mieczem wojuje…

Jeśli wierzyć wspomnieniom naczelnika wywiadu Z Cz OUN Stepana Mudryka- Mecznyka, wielokrotnie uprzedzał on Banderę, że grozi mu niebezpieczeństwo. W 1959 roku SB OUN miała otrzymać informację, że zamach na Banderę jest już przygotowany i może zostać dokonany w każdym momencie. Kierownictwo OUN Z Cz doszło do wniosku, że Bandera chociaż na jakiś czas powinien zniknąć z Monachium. Bandera początkowo nie zgadzał się na opuszczenie Monachium.
Twierdził, że koledzy przesadzają, że nic mu nie grozi. Gdy w końcu się zgodził, było już za późno. Stepan Mudryk-Mecznyk nie zdążył przygotować kwatery awaryjnej. W swoich wspomnieniach ten banderowiec pisze: „Wiele lat mam przed oczami przebieg posiedzenia Prowidu OUN, na którym osobiście uprzedzałem o grożącym niebezpieczeństwie. Mówiłem ostrzej niż wymaga tego etykieta, ale na marne. I całe życie, gdy myślałem o Prowidnyku, mimo woli cisnęła mi się do głowy myśl, że w to, iż ostrzeżenia były poważne, a nie wydumane, Bandera uwierzył dopiero w ostatnich
sekundach swojego życia”.

W początkach października 1959 roku Staszyński po raz kolejny pojechał do Monachium, zabierając ze sobą całe wyposażenie kilera. Kilka dni chodził po Monachium, kręcąc się po miejscach, w których Bandera bywał. Zajrzał do cerkwi, gdzie natknął się na swoją ofiarę. Pozwolił się Banderze zobaczyć. Musiała go widzieć także ochrona. Gdy po mieście poruszał się samochód z członkami SB, stale mu towarzyszył. 15 października Bandera ze swojego monachijskiego biura pojechał do domu na obiad. Po drodze wstąpił, pewnie z polecenia żony, do sklepu, by kupić pomidory. Staszyński zobaczył Banderę, gdy przejeżdżał pod kamienicą z ochroną. Podjechał pod zamknięty garaż, otworzył go, wjechał do niego samochodem, zamknął i przed kamienicą jak zwykle pożegnał się z ochroną. Ta odjechała, gdy tylko otworzył drzwi kamienicy i wszedł do środka. Było to z ich strony działanie wysoce nieprofesjonalne. Bandera powinien zostać odprowadzony pod drzwi mieszkania. Kamienica powinna być strzeżona zarówno od środka, jak i na zewnątrz. Policja niemiecka czy dawni towarzysze z SS powinni zwrócić ochronie SB uwagę, że jej działania mają słabe punkty. Dlaczego tego nie zrobiła, nie wiadomo. Może zależało jej na pozbyciu się Bandery i zrobieniu przy tym dodatkowego interesu. Ciekawe wnioski w tej kwestii wyciągnął ukraiński analityk Igor Kaganeć. Do jego wniosków jeszcze wrócimy, a na razie trzeba przedstawić finał historii. Gdy Bandera zajmował się wprowadzaniem samochodu do garażu, Staszyński otworzył drzwi kamienicy i wszedł do jej środka. Wjechał windą na 3 piętro i zaczął powoli schodzić. Na drugim piętrze spotkał się z prowidnykiem. Według jego relacji Bandera zdumiał się i zapytał go: „co wy tu robicie?”, poznał bowiem w nim człowieka, którego widział w cerkwi. W prawej ręce niósł torbę z zakupami, nie zdołał sięgnąć po broń. Staszyński strzelił mu z gazowego pistoletu prosto w twarz. Był on inny od tego, którego Staszyński użył do likwidacji Rebeta. Miał dwie lufy, czyli podwójny ładunek. Nie wiadomo, czy spece z Łubianki uznali, że na takiego gada na wszelki wypadek trzeba podwójnej ilości zabójczej trucizny. Okazało się, że mieli rację. Bandera zmarł w karetce pogotowia w drodze do szpitala. Przed śmiercią zaczął krzyczeć. Sąsiedzi wyszli na korytarz i zobaczyli Banderę leżącego na półpiętrze między 2 a 3 kondygnacją. Na jego twarzy pojawiły się ciemne plamy. Żona Jarosława wezwała karetkę i zawiadomiła Z Cz OUN o nagłym zdarzeniu z mężem, który na jej oczach stracił przytomność. Lekarze początkowo uznali, że pacjent zmarł na paraliż serca. Gdy jednak doktor znalazł pod pachą pacjenta kaburę z pistoletem, uznał, że trzeba wezwać policję. Ta zaś szybko ustaliła, że Stepan Popel to Stepan Bandera i wykonano szczegółową sekcję w celu ustalenia przyczyny śmierci.

W toku badań stwierdzono, że Bandera został otruty cyjankiem potasu. Wtedy Staszyński był już bezpieczny w bazie KGB w Karlshorst. Wrócił do niej, jak czynił to dotąd.


Spis treści

Wstęp.............................................................................................. 9
I. To polscy nieudacznicy stworzyli jego mit.......................... 13
II. „Najpierw naród, a później Bóg”......................................... 37
III. Zbrodniarz ma wolną rękę.................................................. 59
IV. Bandera przed polskim sądem .......................................... 81
V. Bandera w polskich więzieniach........................................ 105
VI. Bandera zbiera siły............................................................. 127
VII. „Moi ludzie i z mojego rozporządzenia”....................... 153.
VIII. Bandera tworzy rząd!...................................................... 183
IX. Gdzie osadzono Banderę –
w obozie czy w sanatorium?.............................................. 221
X. „Znaleźć i zlikwidować!”.................................................... 261
XI. Na służbie u obcych wywiadów....................................... 291
XII. Kto mieczem wojuje.......................................................... 317
Bibliografia................................................................................. 353
Indeks ......................................................................................... 359


O książce

Marek Koprowski jest jednym z najciekawszych polskich popularyzatorów historii.

„Do Rzeczy”


O autorze

Marek A. Koprowski - pisarz, dziennikarz, historyk zajmujący się tematyką wschodnią i losami Polaków na Wschodzie. Plonem jego wypraw i poszukiwań jest wiele książek, z czego kilkanaście ukazało się nakładem Wydawnictwa Replika. Za serię Wołyń. Epopeja polskich losów 1939–2013 otrzymał Nagrodę im. Oskara Haleckiego w kategorii „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku”. Jest też laureatem nagrody „Polcul – Jerzy Bonicki Fundation” za działalność na rzecz utrzymania kultury polskiej na Wschodzie.

Inne tytuły autora: Akcja „Wisła”, Łemkowie, Obrońcy Wołynia, Prusy Wschodnie w ogniu i krwi.

Szczegóły produktu

9788367867559
Nowy
Product added to wishlist