Your cart
W koszyku nie ma jeszcze produktów
- Pani przełożona już prosi na kolację - rzekła nadchodząc z dołu Tekla, miła dziewczyna, powolna w ruchach i w mowie. - Tędy, panienko. W te drzwi - objaśniała. - Tu jest nasza jadalnia. Agnisi na widok nieznanych osób wydało się, że nie dojdzie do stołu. Osób zresztą w jadalni nie było dużo. Siedziano już przy stole, tylko pani Wenordenowa biegała tu i tam swym żwawym kroczkiem. Zoczywszy Agnisie pomknęła ku niej, objęła ją za szyję, podprowadziła do stołu i kazała się ze wszystkimi przywitać. Fragment