Wady ludzkie śmieszą tylko wtedy, gdy zauważamy je u kogoś innego. Wiedział o tym Krasicki, wiedział Kochanowski.
Nie inaczej jest w "Skąpcu" Moliera, gdzie możemy przyglądać się Harpagonowi, kochającemu pieniądze bardziej niż kogokolwiek i cokolwiek innego.
Harpagon jest samotnym wdowcem, ale nie w głowie mu chętne do zamążpójścia damy. On ma swoją szkatułkę i to jej pozostaje wierny od początku do końca. To o nią będzie się troszczył, to ją schowa przed światem, a gdy skarb zniknie w tajemniczych okolicznościach - będzie go szukał, póki starczy mu sił. To dla szkatułki zmieni wcześniej podjęte decyzje, co - na szczęście - okaże się zbawienne dla jego dzieci, Elwiry i Kleanta, a także dla ich ukochanych, Walerego i Marianny.
W pewnym momencie Molier sprowadza miłość do pieniędzy do takiego absurdu, tak wyolbrzymia zachowania Harpagona, że postać tytułowego skąpca wyznającego miłość szkatułce już tylko śmieszy. Skąpstwo jest w komedii źródłem nieszczęść spadających na rodzinę, a jednak komedia, jak to komedia, kończy się happy endem. Jak to możliwe? Czy można pogodzić tak sprzeczne interesy, jak chociażby chęć poślubienia Marianny przez dwóch bohaterów (Kleanta i Harpagona)? Jak to możliwe, że można mieć ciastko i zjeść ciastko? Takie cuda tylko u Moliera.
O autorze
Molier, a w rzeczywistości Jean Baptiste Poquelin, to postać nietuzinkowa. Aktor z powołania, więzień z konieczności. By zarabiać legalnie na życie, zaczyna pisać komedie, których ostrze wycelowane było w XVII-wieczne francuskie mieszczaństwo. Talent pisarza docenił nawet sam król Ludwik XIV. Do najbardziej znanych sztuk Moliera należą, oprócz "Skąpca"" "Świętoszek,", "Szkoła żon", "Don Juan", a także "Chory z urojenia" - podczas wystawiania tej ostatniej, grający główną rolę Molier wyzionął ducha na scenie.