"Służące do wszystkiego" to opowieść o ubogich dziewczętach, które znajdowały pracę jako służące w mieszczańskich domach przed II wojną światową. Dla jednych była to katorga, dla innych przygoda życia.
Dzisiaj często z ogromnym sentymentem spoglądamy w przeszłość. Epoka dwudziestolecia międzywojennego w Polsce wydaje nam się okresem dobrobytu, przedwojennych dam i panów z wyższych sfer, blichtru, elegancji, dobrego smaku i wychowania. Pomijamy przy tym wiele niewygodnych prawd, jak nierówność klasowa, materialna przepaść między wyższymi sferami a wiejską biedotą, antysemityzm, polityczne i narodowe waśnie oraz przemożną potrzebę dominacji jednych ludzi nad innymi. Książka Joanny Kuciel-Frydryszak stara się przybliżyć nam prawdę o czasach sprzed i w trakcie II wojny światowej. Prawdę widzianą z perspektywy domowej służby.
"Służące do wszystkiego" to opowieść o swoistych białych niewolnicach, o zatrudnianych przez mieszczaństwo wiejskich dziewczętach. Kiedy zaczynały służbę, miały często zaledwie piętnaście lat. Pracowały od świtu do późnych godzin nocnych. Nie miały prawa do urlopu ani wypoczynku, a w zamian za swoje usługi otrzymywały grosze. W eleganckich posiadłościach i kamienicach bogaczy gnieździły się w małych, ciasnych i ciemnych pokoikach. Były kucharkami, sprzątaczkami, a generalnie rzecz biorąc, służącymi do wszystkiego. Joanna Kuciel-Frydryszak ukazuje nam je przy pracy i opowiada o ich różnych, często dramatycznych losach.
Na kartach tej książki znajdziemy historie kobiet, które musiały oddawać swe nieślubne dzieci, których ojcami nierzadko byli ich pracodawcy. Ale nie zawsze było źle. Dla wielu dziewcząt praca ta była przygodą życia. Niektóre stawały się faktycznymi członkami rodzin, a w osobach swoich chlebodawców znajdowały oddanych przyjaciół. W trudnych czasach wojny i okupacji wraz z nimi walczyły o przetrwanie. Autorka przytacza opowieści służących, których nazwisk nikt już nie pamięta. Są tu też wspomnienia tych, które zapisały się na kartach historii: Anny Kaźmierczak, prababci kanclerz Angeli Merkel, Teosi Pytkówny, żony Stanisława Wyspiańskiego, Anieli Ciemnej, która wymyśliła końcówkę Ferdydurke, komunistki Etli Bomsztyk i wielu innych.