Opowiadanie Ernesta Hemingwaya "Stary człowiek i morze" powstało w 1952 roku. Rok później autor otrzymał za nie Nagrodę Pulitzera. Po dwóch latach od wydania Hemingwayowi przyznano literacką Nagrodę Nobla.
Akcja opowiadania toczy się w Hawanie. Główny bohater, stary rybak Santiago mieszka tam samotnie. Jedynym jego przyjacielem jest mały chłopiec Manolin, którego Santiago uczy łowić ryby.
Od 83 dni rybak nie złowił żadnej ryby. Ludzie uważają, że jest już stary i zbyt słaby, rodzice Manolina nie pozwalają już chłopcu wypływać z nim w morze. Santiago jednak wcale tak o sobie nie myśli.
Któregoś dnia wypływa samotnie w morze i udaje mu się złowić ogromnego marlina. Stacza z rybą prawdziwą walkę, ale ją zwycięża. Niestety, nie udaje mu się doholować jej do brzegu, bo zaatakowały ją rekiny. Santiago walczył z nimi, czym mógł, i dopóki nie pozostał z ryby jedynie szkielet. Nie poddał się. Wygrał z własną słabością, z pragnieniem i głodem. Nie spał trzy dni, bo tyle trwała wyprawa, zabił kilka rekinów. Czy to, że ostatecznie rekiny wygrały tę batalię, świadczy o klęsce Santiago? Nie dowiózł ryby, to prawda. Przypłynął do brzegu i poszedł spać. Ale gdy się wyśpi, gdy odpocznie, znów wypłynie w morze. Bo człowieka nie można pokonać, dopóki żyje.
Hemingway w krótkim opowiadaniu, w niewielu słowach, zawarł całą prawdę o życiu i o człowieku. "Stary człowiek i morze" to opowiadanie o każdym z nas, o ludzkim losie. Człowiek raz wygrywa, raz przegrywa. Jednej tylko rzeczy zrobić mu nie wolno - nie wolno się poddać.
Wydawnictwo Marginesy przypomina czytelnikowi książkę należącą do kanonu światowej literatury, docenioną przez krytyków i czytelników.