Your cart
W koszyku nie ma jeszcze produktów
Są jeszcze pod Tatrami miejsca, gdzie anioł mówi dzień dobry, a diabeł- dobranoc. Dalekie od świata, ale jednocześnie bliskie. Wystarczy pół godziny autobusem. Widoki stamtąd przecudne. Inne. Na całe Tatry. Najpierw Bielskie, monumentalne, choć odrobinę tylko przekraczające dwa tysiące metrów. Za nimi Tatry Wysokie z Łomnicą i oddalonym, królewskim Gerlachem. Tam zima ma swoja siedzibę. Nawet w miesiącach letnich daje się we znaki! W nieustającej bitwie z ciepłem dolin czai się nocami w źlebach, dybie pod skalnymi półkami, a boi się- tylko słońca. We wrześniu zima przystępuje do ofensywy. Schodzi ze szczytów śiało i buńczucznie, otacza bielą lasy i hale, atakuje mrozem raz z lewej, raz z prawej flanki, szykuje się do decydującego natarcia. Ciepło nie daje łatwo za wygraną! Często nawet w listopadzie zimowy front zatrezymuje się gdzieś nad słowackim Zdziarem albo w Podspadach. Po polskiej stronie Magury Spiskiej przychodzi wtedy czas ostatnich jesiennych prac w polu. Licha tu ziemia. Biedna. z plonów trudno wyżyć. Jak to w pobliżu frontu. Obroku starczy dla konia, ale o kupnie maszyn należy raczej zapomnieć. bieda bywa malownicza. Swojska. Jest częstym gościem w tych stronach. Dawniej w ogóle ich nie opuszczała. Grocholów Potok, Magura Spiska, Jurgów, Czarna Góra... Może to już ostatnie miejsca, skąd wciąż widać Tatry prawdziwe. JAROSŁAW MAJCHER, fotograf i dziennikarz, autor etiud filmowych poświęconych Sudetom i Babiej Górze. Tatry fotografuje "od zawsze". Swoje zdjęcia o tematyce górskiej prezentował na licznych wystawach indywidualnych i zbiorowych, m.in. "Las tatrzański" (Zakopane 1989), "Czas przemijania, czas przetrwania..." (Zakopane 1990). Niezwykłe piękno tatrzańskich krajobrazów i detali, utrwalone na nastrojowych, często zaskakujących swym urokiem fotografiach
AP
AP